pisarski cech ślusarski w internecie

Rozmowy o literaturze, pisanie, rozważanie,czy analizowanie tekstów z gazet.

Forum pisarski cech ślusarski w internecie Strona Główna -> opowiadania -> "AMELKA, NUMER SERYJNY 77"
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
"AMELKA, NUMER SERYJNY 77"
PostWysłany: Pon 18:12, 06 Lis 2006
Yoanna
ślusarz

 
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ...





Nie wiem, czy wypada zadedykować coś tak lichej jakości utalentowanym forumowiczkom, aczkolwiek jednak:

"Amelka, numer seryjny 77"

Matko. Ojcze.
- Czegóż?
Nie wiem. Nie umiem powiedzieć. Nie wypowiem nic.
- No mówże.
- Przyznajżesz się.
To zbyt trudne. Zbyt ciężkie dla mego sumienia.
- Gryzie cię coś, dziecko?
To słowo "dziecko". Nie "Amelko", nie "córuniu", nie "złotko", nie "rybko", tylko "dziecko". Ono niczego nie ułatwia.
- Nie wykrzywiaj tak buzi. Wiesz, że tego nie lubię.
To grymas boleści!
- Wyglądasz na strapioną. Czyżby nowe zdobienia na twojej porcelanowej twarzy nie spodobały ci się?
- A może tiulową sukienkę uprasować?
- Nie, to nie to... Chociaż... Może... Czy w niebieskim jest jej do twarzy?
Mówią "jej". Jakby mnie tu w ogóle nie było. Mówią "ona". Nie mówią "Amelka". A taki widnieje podpis na mojej tiulowej spódnicy, wraz z numerem seryjnym.
- Nie... wiesz co, jednak nie, to uwydatnia bladość jej delikatnej twarzy. Pomyśl o różu.
Nie! Tylko nie róż! Wtedy ten żołnierzyk, stojący naprzeciwko mnie, tak, ten właśnie, z karabinem i wyniosłą miną, nie spojrzy nawet więcej w tę stronę! On nie wygląda na takiego, który zachwyciłby się barokowym strojeniem.
- Nie, róż nie.
Uff.
- Ubierzemy ją w jasną żółcień z turkusowymi zdobieniami. Będzie wyglądać niewinnie. Róż, czerwień - to nie dla niej.
- Jak wolisz.
Nie lubię dotyku pędzla na mojej twarzy. Ani gdy ktoś dyktuje mi, co mam robić. Mimowolnie poddaję się jedynie dłoniom matki i ojca. Oni chcą dobrze. Widać troskę w ich starczych oczach, gdy tak nachylając się blisko nade mną, układają delikatnie kolejne warstwy złotej koronki.
- Wiesz, udała ci się ta.
- Dlaczego tak myślisz?
- Spójrz na jej twarz.
- Widzę przecież.
- Jaką farbą malowane były jej oczy?
- Pamiętasz tego dziwaka, który zarzekał się, że w jego barwnikach zaklęte są dusze?
- Tak.
- To jedna z tych.
- Ale przecież tu są dwa kolory! Brąz i zieleń.
Och, jak ja nie lubię, kiedy matka i ojciec starają się zajrzeć w głąb moich tęczówek. Powinnam trwać wtedy w bezruchu, ale jednocześnie mam wielką ochotę zamrugać. Ale tylko kłamcy mrużą oczy. A ja nie mam nic do ukrycia.
- Może.
- Chodźmy już, późno się robi.
Matko! Ojcze! Nie opuszczajcie mnie! Nie idźcie!
- Przykryj ją folią i wychodzimy.
- Nie mogę, świeżo malowana.
- Dobrze więc.
- Gaś światło.
Słychać szczęk kluczka przekręcanego w zamku. Zapada ciemność. Chciałabym zamknąć oczy, żeby wierzyć, że ta czerń kryje się jedynie pod moimi powiekami. Ale nie mogę. Ona jest TU. Jedyny jasny punkt to jeszcze lśniące oczy żołnierzyka.
Jego mundur, mimo że teraz, oczywiście, nie mogłam tego dostrzec - był zielony i tak ładnie uprasowany. A karabin, który trzymał w ręku... budził grozę. Coś było w nim takiego, w żołnierzu tym, że wyszeptałam w ciemność:
- Mój piękny panie.
- Pani moja.
Czyżbym się przesłyszała? A może faktycznie to on mi odpowiedział.
- Pani moja, piękniejsza niźli wszystko, co mógłbym objąć mym wzrokiem.
Nie, nie pomyliłam się. To był on. Wiem to teraz przez te metalowe zapinki na jego mankietach. Ktoś z takimi zapinkami nie może mieć innego tembru głosu.
- Panie...
Moje usta otwierają się i zamykają na zmianę. Cóż to jednak za dżentelmen, który oczekuje od damy konieczności prowadzenia rozmowy? Odezwał się w końcu zapytaniem:
- Czy jest tu coś, czego można by się lękać?
- Nie mam pojęcia. A jest?
- Nie.
Nie wiem, czy wierzyć mu do końca. W końcu go nie znam. Cichy głosik, ten umiejscowiony w głębi mojej porcelanowej czaszki, mówi mi, że powinnam zachować dystans. Zaś ten drugi, mający swoje źródło pod trzema warstwami złotych i turkusowych koronek przy gorseciku mej sukienki mówi: "ON tu jest, nie ma się więc czego bać".
- Czy wiesz, co to jest intymność? - zapytał po chwili.
Pytanie to było dla mnie zaskakujące. Nie znałam odpowiedzi. Milczałam więc.
- To dzielenie się sekretami.
Wiedziałam, co to sekret. Słyszałam, jak ojciec i matka o tym mówili, kiedy próbowali odgadnąć pochodzenie handlarza farbami. Sekret jest czymś potajemnym, czego nie można zgłębić. Jakże więc można dzielić się sekretami? Przecież, gdy już to uczynimy - przestaną nimi być.
Powiedziałam to głośno. Żołnierzyk odparł:
- Nie, jeśli je poszanujesz. I znajdziesz inną drogę, by się nimi podzielić.
- Tedy powierz mi jakiś sekret, proszę.
Księżyc, który zajaśniał przed momentem, tajemniczo żłobił cienie w jego pięknej twarzy.
- Moja ręka jest zimna i ciężka. Ołowiana.
Jego ręka była zimna. I ciężka też. Bo ołowiana.
- Pagony na moim mundurze są starannie uprasowane, choć materiał, z którego są zrobione, jest szorstki.
I to też istotnie prawda.
- Oczy moje malowane były tę samą farbą, co i twoje.
Skąd wiedział? Skąd on mógł to wiedzieć?
- Skąd wiesz, panie?
- Pani... nie mówiłem tego dosłownie. Nie wiem, jakiej farby użyto, by pomalować twoje, zaiste piękne, tęczówki. Chodziło mi o to... Zapewne wiesz, że powiadają, oczy zwierciadłem duszy są.
Po chwili słyszę gorący szept w moim uchu. I dźwięki gitary. Brzdęk dwóch, czy trzech strun stał się dla mnie najsłodszą muzyką. Nie chcę więcej.


*


Nikt nie pisze o tym, co jest "potem". Jak już królewicz pocałuje śpiącą królewnę, żaba w cudowny sposób przemieni się w księcia, rycerz odnajdzie w najwyższej wieży wybrankę swego serca, czy młode małżeństwo wypowie sakramentalne "tak". Autorzy uwielbiają kończyć swoje powieści słowami "... i żyli długo i szczęśliwie".
Ale mój żywot okazał się na tyle krótki, że byłoby poważnym niedopowiedzeniem, zaniechanie jego opisu do samego końca.
W sumie wiele nie trzeba mówić więcej. Nazajutrz moja suknia została ukończona pięknym udrapowaniem. Widziałam dumę w oczach żołnierzyka. Jedyne, co mogłam mu oddać w tamtym momencie, to spojrzenia pełne wzruszeń. Zajęłam zaszczytne miejsce na najwyższej półce, skąd mogłam widzieć go jeszcze lepiej.
- Ty, rzeczywiście ładna ci wyszła.
- Tak... jednak ten zakup nie był taki zły. Patrz, wszyscy się oglądają za tą małą.
- Dobrześmy zrobili.
Matko! Ojcze!
- Czas ją wypuścić.
- Na wolność.
- Niech idzie w świat.
Ale ja nie chcę!
- Musi.
Muszę.
Około godziny dwunastej piękna młoda kobieta, ubrana w purpurę i złocenia przywędrowała w me strony. Jej ręki była uczepiona nieznośna mała dziewczynka. Trzeba było najwyższą cenę ponieść, by ją udobruchać.
- Biorę tą - wskazała na mnie.
I znowu "tą". Zawsze będą "nią". Mówić się będzie o mnie "ona". Nie chciałam. Nie chciałam opuszczać ojca, ni matki, ni żołnierzyka, smutnie stojącego na baczność w tym samym kącie, co wczorajszej nocy.
A jednak muszę. Musiałam.
Poznałam kawałek świata przez przezroczystą folię. Usłyszałam śpiew ptaków i patrzyłam w słońce. Byłam szczęśliwa, pomimo bólu w - teraz już byłam tego pewna - sercu, dopóki szamotanina przyjaciółek małej złośnicy nie zakończyła sprawy.
- Co ty robisz, ty nieznośna?!
- Nowa lalka! Powiem mamie!
Trach!
Porcelanowa powłoka, w której różnorakie myśli tworzyły kolorowe obrazy przez całe moje krótkie życie, rozbiła się. Dusza uleciała gdzieś do góry, tworząc w powietrzu na kilka sekund błękitnawy obłoczek. Pachniał białymi liliami i pewnym słodkim sekretem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:29, 06 Lis 2006
Amfa
ślusarz

 
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stąd





*__________________________* to było świetne. laleczka i ołowiany żołnierzyk. jakby historia opowiedziana przed tą wszystkim nam znanom. bo czy żołnierzyk musiał kochac tylko jedną laleczkę? naprawdę, aż mi się ciepło na serduchu zrobiło^^ kochana, Ty to sama powinnaś zbiór wydać ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:55, 07 Lis 2006
Tygrysia
wyszlifowany pisarz

 
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tiger's Land (Wrocław)





Mimo drobnych usterek i mieszania czasów (przeszłego z teraźniejszym) podpisuję się pod Amfą obiema łapami. Ciepłe, mięciutkie opowiadanko. Idealne na chłodne wieczory.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:34, 06 Lut 2007
Abencedickder
do wyszlifowania

 
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów






amazing! :)
[link widoczny dla zalogowanych]
regards, Abencedickder


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 13:53, 19 Lut 2007
Ghettoass
szlifujący się

 
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów






wow :D :D
[link widoczny dla zalogowanych]
regards, Ghettoass


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 12:07, 26 Lut 2007
Anedencedick85
do wyszlifowania

 
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów






Catherine Zeta Jone Throatjob!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 15:40, 07 Mar 2007
Gość

 





Britney Spears Spreading Outdoors!
[link widoczny dla zalogowanych]
PostWysłany: Pią 21:00, 09 Mar 2007
Adanbasderup
do wyszlifowania

 
Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów






Christina Ricci Undressing!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
"AMELKA, NUMER SERYJNY 77"
Forum pisarski cech ślusarski w internecie Strona Główna -> opowiadania
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie GMT  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin